Co można zobaczyć w Pradze (oprócz piwa i sera)

25 stycznia, 2009 at 7:47 pm 1 komentarz

1. Polacy i Czesi są teoretycznie w stanie porozumieć się bez pomocy tłumaczy. Polak po polsku, Czech po czesku – trochę trzeba zgadywać, ale jakoś to idzie. Dlaczego zatem w każdą naszą rozmowę, e-mail i telefon musiał się wplątać angielski? Łatwiej tak, bezpieczniej czy bardziej „światowo?”

2. Może to też kwestia tego, jak śmieszne wydają się nam sąsiednie języki. Oglądaliśmy czeskie wiadomości przy kolacji. Nie były zbyt wesołe (wypadki i pedofile tym razem), ale sam fakt, że przekazywane były po czesku, sprawiał, że wydawały mi się trochę weselsze niż nasze polskie serwisy informacyjne…

3. Takie rzeczy można oglądać na Rynku jeszcze do końca stycznia. Instalacja nazywa się „Love Letters”, autor: Arthur Duff. Praski zegar (Orloj) wydaje się nagle bardzo, bardzo staromodny…Pytanie: jak uczyć się angielskiego, żeby było wszystko tak interesujące jak kosmiczny przekaz w środku miasta, w środku nocy?

Entry filed under: angielski, ogólnie.

Tłómaczenia? Sposób na stres dla facetów (od 18 lat!)

1 komentarz Add your own

  • 1. scott jones of ace parking  |  10 grudnia, 2014 o 10:00 am

    scott jones of ace parking

    Co można zobaczyć w Pradze (oprócz piwa i sera) | Gadane – blog o językach

Dodaj komentarz

Trackback this post  |  Subscribe to the comments via RSS Feed


Share this Blog